47 -69 rocznica wysiedlenia Rusinów

Dziś mija 69 lat od dnia, w którym prl-owskie władze postanowiły wypędzić autochtoniczną ludność Beskidu Niskiego, a ściślej wsie powiatu gorlickiego.
„akcja wisła”(specjalnie z małej) rozpoczęła się kilka miesięcy wcześniej, ale data 14sty czerwca jest dla mnie o tyle ważnym jej momentem, że wówczas chazarskie psy z nkwd/sb/ub itd., wykorzystując polskie ręce i karabiny pozbawiły ojcowizny rodzinę mego Ojca, wysiedlając wieś Konieczna.
Każdy ma swoje teorie na temat całej tej „akcji”. I ja mam swoją. I nie jest ona bynajmniej oparta na tzw. „wiedzy powszechnie obowiązującej” jako, że jedynie ostatni debil nie zna powiedzenia, iż „historię (a więc i „edukację”) piszą (tworzą) zwycięzcy”. I jeśli ktoś wciąż myśli, że zwycięzcami IIWŚ (i wielu poprzednich) można nazwać jakichkolwiek Słowian to jest niestety mocno ograniczony intelektualnie i chcąc niechcąc leci w dół po równi pochyłej, podstawionej już kilka/kilkanaście stuleci temu pod nasze nogi…
Nie będę się tu rozwodził co mam na myśli. Zainteresowani sami mogą i zapewne znajdą potrzebne informacje. Jest ich coraz więcej. Na całe szczęście.

Piszę niniejszy post gdyż nienawidzę łamać danego słowa, a Ci którzy śledzą moje ostatnie poczynania muzyczne (jest ich przynajmniej 2óch – pozdrawiam Bratskład 🙂 ), wiedzą, że jakiś czas temu obiecałem zaprezentować Światu krążek, nad którym pracę rozpocząłem w maju 2015, a do którego zbierałem się od dekady i który śmiało mogę nazwać „dziełem swego życia” (a juz definitywnie tego dotychczasowego…)

Pierwsza w dziejach (o ile mi przynajmniej wiadomo), długogrająca płyta hiphopowa w języku rusińskim (dotychczasowe płyty BS zawierały jedynie pojedyńcze utwory w tym języku) miała się zatem pojawić właśnie dziś, w 69tą rocznicę wypędzenia mieszkańców Koniecznej. Niestety, jak to zwykle bywa, z przyczyn nie do końca zależnych ode mnie, muszę przesunąć premierę albumu „Rus-Y-Rap” o około dwa tygodnie. Przepraszam.

Niemniej jednak postanowiłem dziś spędzić niemalże całe popołudnie, cały wieczór i prawdopodobnie pół nocy, by wynagrodzić tę obsuwę prezentacją jednego z 15stu utworów, jakie zawierać będzie krążek.
Wybrałem numer, który nawiązuje bezpośrednio do dzisiejszej rocznicy i wg niektórych „Rusinów” jest „zbyt kontrowersyjny/ostry/wulgarny, by mogli go z czystym sumieniem polecić lub wesprzeć w jakikolwiek sposób”. Hmmm. Nurtuje mnie jedynie jedna myśl: Czy Ojcowie i Matki (bo mowa głównie o pokoleniu synów i córek wypędzonych…) tychże „łemków/rusinów” (małe litery również tu stosuję z premedytacją) podzieliliby zdanie swych dzieci na temat poruszany w tymże właśnie utworze? Bo śmiem przypuszczać, że przełożyli by raczej przez kolano jednego z drugim i wyprostowali nieco ich „dyplomatyczny punkt widzenia”! No, ale cóż: nie mnie tu oceniać kto komu i za ile sprzedaje honor i pamięć oraz z jakich pobudek to czyni…
Obserwując to jednak, przestało mnie już dziwić jak to możliwe, że Ruś nie odzyskała niepodległości od tych kilu długich stuleci. Dlaczego nie wykorzystała swej szansy podczas Wiosny Ludów i później, po I WŚ i dlaczego nadal siedzi cicho. Już się nie dziwię. Nasi ludzie mają mentalność identyczną z mentalnością naszych braci Polaków z okresu między kleską powstania styczniowego, a  1914, czyli: „wszystko stracone. Jedyne wyjście, to siedzieć cicho i tańczyć tak jak grają…” Z tą małą różnicą, że Polacy to duży i silny naród, dzięki czemu w końcu udało im się przełamać ten marazm i odzyskać jako-taką niepodległość. A Rusini? Cóż, wychodzi na to, że w tym pokoleniu pozostaje nam jedynie starać się przechować pamięć (co jest coraz trudniejsze, tym bardziej, że wiele akcji torpedowanych jest, jak widać, od środka…)

Nieważne! Jak mówi moja chrześnica: „Srał ho pes!” Czy komus się podoba czy nie: dziś wrzucam utwór „47” a za dwa tygodnie resztę płyty, za którą „władza (nie rusińska bynajmniej, ba: nawet nie słowiańska!) powinna mnie rozstrzelać, a judeochrześcijańscy kapłani spalić na stosie” – bo tego właśnie będziecie mogli sie spodziewać po „RUS-Y-RAP”!

SŁAWA BOHAM i WICZNAJA PAMIAT ANTENATAM!

PS: Na całe szczęście są też wśród Rusinów osoby, które żywo zainteresowały się moją formą przekazania kilku mysli i, jakby nie patrzeć, kultywowania i promowania rusińskiej kultury, a tj. naszego języka. Wiedzą doskonale, tak samo jak i ja, że taka forma przekazu ma szansę dotrzeć tam, gdzie innym, „kulturalnym i mile widzianym” napewno się nie uda. A jest to obszar bezwzględnie konieczny do opanowania dla każdego ,kto marzy czy to o wskrzeszeniu czy też unicestwieniu danej nacji. Obszar, od którego zależy dosłownie wszystko. Wiecie o jaki „grunt” chodzi? Jestem pewien, że tak!
„nastupna generacyja mat toto na uchach! Ne chodyt i ne szukat” ne obertat sia jak hupa!

Wulgarnie? Owszem. Ostro? Byc może. Prawdziwie? Z pewnością!
Zapraszam do odsłuchu:

Title: 47
Album: RUS-Y-RAP (coming out soon! follow RBTOF for updates)
Artist: YA’AN
Woman’s Voice: EWA MLYNARYK-HYRA
Producer: DRUMMA RECORDS
Guitar: M. SMOTER
Scratch: DJ BART
Mix & Mastering: TOM S. RAY
Recorded: CRE:8 (Edinburgh)
Label: RYMOBITTOFABRYKA
Year: 2016

Graphics/Cover: N. MALECKA-NOWAK
Lyrics: YA’AN
Linguistic Corrections: O. DUC

Eurowizja. Ukraina. Rosja. Unia. Polska.

no to może zacznę coś pisać…

Może zacznę od tego, co mam aktualnie w głowie.
Świeża refleksja nt. wczorajszego „mass show”, czyli „Eurowizji” wpleciona w tło obecnych wydarzeń na wschodzie Europy.

Ja widzę to tak:
1. EUROWIZJA
Eurowizję, mimo realnych głosów oddanych przez widzów i wbrew wszystkiemu wygrywa gość z brodą i w sukience, ucharakteryzowany na Jezusa i walczący o „powszechną akceptację i tolerancję”. Osobiście uważam, że piosenka i samo wykonanie nie mają żadnych przeciwskazań by stać się hitem, ale promocja TAKIEGO właśnie wizerunku artysty, czyli kogoś kto pretenduje do tytułu autorytetu i wzorca do naśladowań, kosztem normalnych wykonawców, którzy, jak wskazują oficjalne statystyki na stronie eurowizji zostali znacznie wyżej ocenieni przez głosujących,  powinno być znacznie bardziej wyważone i okraszone normalnym, zdrowym komentarzem (na który niestety nie ma miejsca w świecie, gdzie dominuje nowomowa, czyli tzw. „poprawność polityczna”)
2. UKRAINA
Na wschodzie trwa „rewolucja ukraińska”. Jedni mówią, że sterowana z Waszyngtonu i Berlina, drudzy, że to „głos zwykłych obywateli”.
O ile jeszcze mogę zrozumieć Ukraińców, którzy widzą w Europie szansę na lepsze życie (które kończy się zazwyczaj możliwością wyjazdu z kraju i pracy na najnizszych, fizycznych stanowiskach w Zachodniej Europie…), o tyle jednak nie mogę pojąć jak można było oczekiwać, że Rosja przyjmie bez zastrzeżen „scenariusz wiosny arabskiej” tuz pod swoimi drzwiami… Reakcja była i wciąż jest przewidywalna. Rosjanie nie muszą angażować się oficjalnie w kraju, gdzie ponad połowa ludności mówi i myśli po rosyjsku. W kraju, gdzie mają wielu sympatyków (tych oficjalnych i tych zakonspirowanych)
3. POLSKA (w kontekście Ukrainy)
Rozumiem, że jesteśmy najbliższym sąsiadem i w naszym interesie jest utrzymanie Rosji jak najdalej od naszych granic. Najlepiej tam gdzie jest teraz, czyli za Ukrainą. Ale zamiast otwartego machania szablą i wystawiania się na pierwszy cios widziałbym tu raczej stanowcze stanowisko polityczno-dyplomatyczne, które wymusiłoby NATYCHMIASTOWE gwarancje bezpieczeństwa i reakcje, tych, którym , jakby się mogło zdawać, na obecnym układzie sił powinno zależeć najbardziej, czyli :USA, UK, Niemcy itd. (no chyba, że Warszawa realizuje scenariusz napisany jej gdzie indziej, ale o tym później…). Drugim rozwiązaniem powinno być jak najszybsze nawiązanie/zwiększenie współpracy polityczno-wojskowej w ramach znacznie rozszerzonej Grupy Wyszehradzkiej  (Szwecja, Finlandia, Kraje Nadbałtyckie, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria i byc może niektóre kraje byłej Jugosławii, choć zważywszy na wpływy Rosji w Serbii nie liczyłbym na ten kraj…). Odpowiedzią na mobilizacje wojsk rosyjskich powinna być natychmiastowa mobilizacja wojsk w/w połączona ze wspólnymi manewrami…

4. ROSJA
Jak działa Rosja w odniesieniu do sytuacji na Ukrainie każdy widzi i wie. Co prawda, żeby mieć pełny obraz należałoby przełączać TVP, BBC i RussiaToday i samemu wyciągać wnioski oparte na średniej, ale ogólny obraz można wyłapać nawet z jednostronnych i nieobiektywnych relacji.
Po wciągnięciu Krymu, troszkę słabiej idzie Putinowi ze wschodnią Ukrainą. Wychodzą na jaw coraz to nowe błędy specnazu i domniemanych organizatorów zamieszek. Wychodzą na jaw, albo są fabrykowane przez nauczonych po Krymie służbach specjalnych Ukrainy, szybko doszkolonych przez CIA i pokrewne agentury zachodnie. Pewnie racja tkwi po środku. Zresztą nowe władze Ukrainy i ich zachodni sojusznicy musieliby być naprawde strasznymi ignorantami gdyby nie dostosowali się do narzuconej im taktyki Kremla…

Teraz to połączmy:
Rosja przedstawia swoim obywatelom (i nie tylko swoim) wizję odradzającego się faszyzmu i zaślepionego zachodu europy, który jest sterowany bezpośrednio z USA.
Teraz, dzięki Eurowizji (wynik plus buczenie przy podawaniu głosów państw „bloku rosyjskiego”) zachód daje im kolejny dowód, na to, że popadł w zboczenie i utratę wszelkich wartości cywilizacyjnych, o które Putin u siebie stanowczo walczy (czy to się komuś podoba czy nie – zdecydowana większość ludzi woli normalność!).
Jeszcze szybka aluzja co do buczenia przy głosowaniu: Buczenie było reakcją na oczywistą ustawkę przy wynikach państw „bloku rosyjskiego”. Ok. Zasłużone buczenie. Ale niech mi teraz ktoś powie jakie buczenie powinno przejść nad Europą dziś, dzień po Eurowizji, kiedy okazało się, że wszystkie wyniki z państw zachodnich są kompletnie inne niż wola głosujących ?? (zainteresowanych odsyłam do oficjalnych statystyk na stronie internetowej eurowizji)

Wracając do tematu:
Wszystko rysuje mi się w następujący sposób:
Powstał (prawdopodobnie już bardzo dawno temu) scenariusz kolejnego podziału Europy i kolejnego rozbioru, tym razem już ostatecznego Polski.
To co teraz widzimy to tylko realizacja tego scenariusza i przedstawienie, które ma za zadanie zobojętnienie mieszkańców środkowej Europy na wystarczająco długi czas  by było już za późno na jakąkolwiek realną obronę przed podziałem.
Wg tego scenariusza Polska nie może dążyć do rozwoju i unii z najbliższymi sąsiadami. Unii, która skutecznie mogła by się przeciwstawić dążeniom zarówno Berlina jak i Moskwy. Unii, która w przeszłości spędzała sen z oczu władców wschodu i zachodu.
Polska ma być ogłupiona i wystawiona ostatecznie na wyreżyserowany akt pt: Wojna. Skutkami tej wojny, poza oczywistym biznesem dla wszystkich zainteresowanych, bedzie katastrofa ekonomiczno-demograficzna naszej części kontynentu i ostateczny jej podział z oficjalnym wcieleniem do Niemiec i Rosji włącznie.
W międzyczasie mamy etap przerabiania tego regionu na jeden wielki obóz pracy (bez straznikow!) z której zyski idą bezpośrednio do krajów, z których wpłynął kapitał inwestycyjny. Wpłynął więc ma prawo wypłynąć. Oczywiście. Z tym, że wpłynął, został i się rozwija w skutek bezprecedensowego oszustwa pt „prywatyzacja”, które to oszustwo rzuciło na kolana i ostatecznie rozbiło całkowicie gospodarkę i przemysł podbitych w ten ekonomiczny, bezkrwawy sposób krajów. To wszystko, wspomagane odpowiednimi ustawami tak z Brukseli jak i z Wiejskiej,definitywnie zabija jakiekolwiek proby podniesienia sie z kolan. Polacy maja opcje: praca dla szczęściarzy, którzy dostana sie do Volkswagen Polska lub innego Tesco albo wyjazd na zmywak. To oczywiscie uogolnienie, ale prosze mi tu nawet nie wciskac, że „wyssane z palca”.
Jest to faza przejściowa lub jak kto woli „testowa”. Jeśli test się uda i do żadnych zrywów niepodległościowych, dzięki propagandzie i podstawionym „włodarzom” nie dojdzie to być może ta forma zarządzania „przywiślańskim krajem”, odpowiednio jeszcze pogłębiona i dopracowana pozostanie tu na dłużej….

Prognozy:
Zdepopulowana Polska (i nie tylko) będzie dogorywać w sztucznym, nadmuchanym klimacie zagrożenia (tak, tak: dokladnie jak u Orwell’a w „1984”…)
Ludzie ogłupiani propagandą  będą pracować w zagranicznych firmach za minimalne pieniądze i z wdziecznoscia dla „dobroczyncow”, wzbogacając kraje, które bedą/są właścicielami tych firm. Powstaną narody lub naród „wybrany”, w którym życie bedzie bezstresową sielanką opłacaną w/w zyskami i fizyczną, najemna pracą pod-ludzi z w/w regionu, którzy na terenie panstwa uprzywilejowanego będą mieli „szczescie i zaszczyt” sprzątać, prać, budować itd.. Tak jest zresztą teraz i każdy to widzi. Każdy o tym rozmawia „przy kieliszku” (potem wstaje, kaca zapija redbullem i śmiga do „arbeit” lub po „kwit”…) I o taki los „walczą” teraz Ukraincy.
A wszystko pod osłoną srebrnych ekranów i poprawności politycznej.

PS: Wnioskując po komentarzach na stronie eurowizja.com wydaje mi się, że cel został osiągnięty:
Polska, wg mnie rzeczywiście troszkę zbyt wulgarna, ale NORMALNA propozycja, która DOBITNIE wiąże nasz kraj ze słowiańskimi korzeniami stawiając nas w jednym rzędzie z Rosją, Ukrainą, Białorusią itd… przegrywa z przekoloryzowaną poprawnością polityczną.
Jak już pisałem: artystycznie Austria pobiła Polskę i zdecydowaną większość konkurencji, ale z pełnym rozmysłem zaplanowany i zrealizowany skandal przy wynikach (głosy jury przekreśliły głosy tych, którym to show serwowano) osiągnął swój zamierzony cel. I to wielopoziomowo:
1. Rosja ma kolejny dowód na demoralizację i zgniliznę zachodu, przed którą oficjalnie broni swoich (póki co: tylko swoich i rosyjskojęzycznych) obywateli
2. Wkurzona opinia publiczna, głównie z Polski, traci punkty w propagandowej prasie zachodniej jako „homofobiczny, wulgarny zaścianek”, który po pierwsze nie może pogodzić się z przegraną, a po drugie… wyraźnie przywołuje wspólne pochodzenie kulturowe z… Rosją.

Brawo.
1. Zapał do niesienia pomocy i wyzwolenia wschodniej Europy z rąk faszystów i zboczeńców napewno wzrośnie
2. Zapał do ewentualnej obrony zaścianka przez społeczeństwa zachodnie napewno spadnie.
3. Depopulacja Polski gwarantowana jak w 39 (tym razem skuteczniej bo z grzybkami nad Warszawą i może Krakowem – bo Szczecin i Wroclaw Niemcy ruszyc nie pozwolą…)
4. Ruscy „obronia przed faszyzmem” obywateli wschodniej europy
5. Unia (ze stolica w Berlinie) powstrzyma „barbarzyncow i terrorystow” na linii Wisly.
6. I wszyscy beda żyli długo i szczesliwie (w Moskwie i na zachod od Odry) oraz krótko i ciężko (miedzy Odrą a Smoleńskiem)

Dobra. To by było na tyle jeśli chodzi o mój pierwszy, oficjalny wpis na moim pierwszym blogu.

Pozdrawiam
Mistrz (samozwańczy, ale zawsze… 🙂 )

———————-
YA’AN: WO-Y-NA (-Y-)