329 – I CHOĆBYM MIAŁ TO WSZYSTKO

„I CHOĆBYM MIAŁ TO WSZYSTKO…” (ft. INTERFERENCJA) 329 / 28.07.2007

Mając już to wszystko wiesz myślał bym inaczej,
inaczej na to patrzył niż teraz na to patrzę.
A patrzę tyle lat, że wiele bym tu zmienił!
Bratskład na zawsze lecz z daleka od cieni!
Od zera aż po zenit bylibyśmy ustawieni Brat!
Taki sam świat przecież by nas tu otaczał,
ale żaden z nas walk z codziennością by nie staczał
aż tak twardo. – Nie to, że nie warto przejść przez
ten poligon, przez ten hardcore z uniesioną gardą,
z rozstawioną wartą złożoną z dobrych kumpli…
Szklankami byśmy tłukli Brat o podłogę
depcząc tę samą drogę, ale w pełnym świetle,
a nie codziennie wściekle przedzierając się przez deszcze.
Wiesz, dreszcze mnie przechodzą gdy o tym myśle no bo
chciałbym pić wódę z Tobą będąc sobą tak jak teraz
ale wiedząc że za dobą doba nie tonie w problemach.
Od Ziemi aż do Nieba – wszystko jest nasze!
Z tym że teraz podglądamy to przez judasze,
przez plastikowe szyby – chciałbym by na niby
zmieniło nam się w real – bo ktoś nas nabiera
tu od zera aż po finał! – Mając już to wszystko człowiek
łatwiej zapomina o rutynach, o szarościach.
Nie wydaje mi się, żeby MCYa’aN z hajsem
aż tak różnił się od gościa, który teraz tu nawija.
Czas mi mija, a ja siedzę i oglądam niebo…
Chciałbym mieć to wszystko zanim przywitam się z glebą,
z Adamem i Ewą, zanim mnie wezmą….

MCYa’aN 2007 Edinburgh

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s