338 – BEZ WYJŚCIA

„Bez Wyjscia” 338 / 18.12.2007

Mowia: Wez sie nie lam! Do przodu dawaj, dokoncz
dziela – spiewaj zamiast plakac – znudzilo cie picie?
no to zacznij stary bakac – fucka pokazuj problemom
z woda mieszaj lemon. Demon nazywany losem
niedaje sie oszukac jednak. Nie tak latwo
sterowac ta tratwa – juz nieraz to mowilem
sa w zyciu chwile ostre jak sztylet
sam mialem ich tyle, ze ciezko je policzyc
biczy uderzenia, wspomnienia, terazniejszosc
trudne, szare chwile sinusoidalnie depcza
nieraz glupie mysli by przyblizyc ostatecznosc
mecza tak mocno ze az nie chce sie otwierac oczu
Mamo – dzis rano nie chce mi sie wstawac
znow udawac ze jest dobrze – myslec pozytywnie
niezawsze znaczy madrze – 28 lat
swiat kopie dupe, kraze. Szczescie na debecie,
na kredycie mam pieniadze. Porazki w offsetcie
za pomysly w ktorych draze jak korniki w drewnie
A sytuacje, te bez wyjscia – jak deszcze ulewne
nie zostawiaja suchej nitki, mocza mnie codziennie!

MCYa’aN Edinburgh 2007

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s