347 – NOWY DZIEŃ

„Nowy Dzień” 347 / 09.02.2008

Po nocy otwieram oczy po czym lapie oddech
czasami zamykam je ponownie i naciagam
koldre udajac, ze dnia nie ma wogle
cudownie. Kolo mnie ta sama kobieta
skromnie detal bo nie jestem hurtownikiem
w tych kwestiach – sugestia: dociekac przestan
kazdy ma sekrety – reprezentuje Marsa
zasady tej planety dla kobiety czysta farsa
tak jak dla nas Venus – nie pytaj mnie czemu
przeciez powinienes kumac. A tymczasem u nas ranek
wstaje z zafiranek rzucam okiem na zatoke
buduje mnie ten widok z West Granton okien
Siedze juz tu troche a wciaz mnie to jara
Wiem ze to poczatek bo wciaz sie tu staram
budowac swa przyszlosc – tak wyszlo ze z dala
od miejsca urodzenia – tam gdzie mi najlepiej
tam jest moja ziemia – jestem czlowiekiem,
mam tu cos do zrobienia choc czasami czas
nie daje mi szans na glebsze przemyslenia
Skonczyla sie noc – slonce kaze zycie zmieniac!

Skonczyla sie noc, noc sie skonczyla
Nowy dzien to , to nowa sila
Nowa moc, moc – dla zycia daje wiwat
Ten kolejny dzien to moj dzien w pozytywach plywam.

Ruszam, zdobywam wytyczone wczesniej cele
jednoczesnie z tlenem wdycham wene, ide dalej
notabene tym stanem na-napedzam sam siebie
to moj motor jak dotad jade, sluzy mi rzetelnie
choc pamietam upadki niektore wygladaly jak
śmiertelne dla Matki, Ojca – respekt do konca
egzystencji Uniwersum – to co wazne w sercu
Jest czas by biec, czas by odpoczac w miejscu
zweryfikowac plany, ponanosić nowe punkty
to zycie to walka – mijaja kolejne rundy
odliczam sekundy przed ostatecznym ciosem
trenuje uniki juz 28 wiosen
dbajac o wyniki – raz lepiej, raz gorzej
zdaje sobie sprawe – dystans zmniejszam tu codzien
wierzac ze szczescie ostatecznie dopomoze
jak stworze mu warunki kolorujac to co moge
Wiem jak parzy ogien pesymizmu, beznadzieji
jak wygladaja zgliszcza w oczach tych ktorzy ploneli
tracac po koleji to co osiagneli – Horror
Skonczyla sie noc – ide walczyc o swa wolnosc!

Skonczyla sie noc…

MCYa’aN Edinburgh 2008

Dodaj komentarz