Grupa Wyszehradzka bez Polski

Rano przeczytałem „newsy” dotyczące wczorajszego spotkania Ministrów Spraw Wewnętrznych „Unii” Europejskiej…
„Uzgodniono” tam to czego i tak się spodziewałem. Choć szczerze przyznam, że po tak wyraźnych znakach danych „zarządzcom generalnej guberni” przez Naród Polski w postaci licznych manifestacji i setkach tysięcy (milionach?) niemalże jednomyślnych wypowiedzi w internecie, myślałem, że wspomniani „kapo” dostrzegą ten najwyraźniejszy chyba jak dotąd sygnał, że cierpliwość ludzka ma swoje granice i przekroczenie ich skończy ten cały ich cyrk znacznie wcześniej i znacznie boleśniej niż sobie to wyreżyserowali… Niestety, okazało się, że „sołtysi” zostali prawdopodobnie przyparci do muru i bezwzględnie, wbrew jakimkolwiek logicznym przesłankom, kazano im wyegzekwować to, co zaplanowano w Brukseli, tfu, w Berlinie i, nie oszukujmy się, w Moskwie już dawno.
Smutne, ale być może ten zimny prysznic w końcu obudzi Polskę…

711751057351442949052

Żeby nie marnować czasu, przytoczę tu swój wpis z fb:
„(Nie)Polski (nie)rząd po raz kolejny udowodnił, od kogo bierze pieniądze i dyrektywy. I komu służy. Tych ludzi trzeba wsadzić (przynajmniej) do więzienia i skonfiskować wszelkie dobra materialne na terenie RP! To zdrajcy nie liczący się totalnie z wolą i zdaniem obywateli. Grupa Wyszehradzka już nie istnieje. Przynajmniej nie z Polską, jako członkiem. Straszne cofnięcie się w tył w procesie budowania prawdziwej Unii środkowoeuropejskiej, jedynej korzystnej dla regionu. Porażka na całej linii i niesamowity wstyd przed Węgrami, Czechami i Słowakami oraz Bałtami, Rumunami i całym południem, które z niecierpliwością czekało na stanowcze „nie” (jedyną słuszną odpowiedź w sprawie inwazji islamistów).
Teraz w wyborach wygra PiS, by „zmazać” hańbę po PO i „zadowolić” społeczeństwo. Decyzji nie cofną, bo powiedzą, że „niestety nie mogą”. W ciągu swojej kadencji spieprzą ile się da (jak traktat lizboński np) i też odejdą, zamieniając się z powrotem z którąś z opcji tej pieprzonej ekipy sprzedawczyków pookrągłostołowych. Toż to parodia! I co ważniejsze: parodia, która już nie śmieszy. Ona już zagraża bezpośrednio życiu mieszkańców RP!

I dodam jedynie krótkie prognozy na przyszłość:
Polska przyjmie islamistów.
Ci się rozrosną i zaczną to co robią wszędzie na zachodzie.
Dojdzie do „wewnętrznego” konfliktu z niewewnętrznymi wrogami.
W tym czasie zacznie się też już regularna wojna (nie tylko na bliskim wschodzie)
Jak sytuacja osiągnie odpowiedni poziom to pojawią się „rozwiązania” (NWO)
Zanim to jednak nastąpi, to będziemy świadkami kolejnego rozbioru środkowej Europy między Niemcy i Rosję.
Nietrudno się domyśleć, kto po raz kolejny „przyjdzie wyzwalać” ten obszar kontynentu… I tym razem z jeszcze większym poparciem ludzi i z jeszcze większym utęsknieniem „armia czerwona” będzie tu witana. Dlaczego? Bo w 44/45 Niemcy mieli „tylko” obozy i łapanki, teraz będziemy mieli ścinane głowy całym rodzinom i totalną rzeź/katastrofę humanitarną. Ktokolwiek nie przyjdzie tu posprzątać będzie noszony na rękach! Tak będzie! Tak zostało to zaplanowane!
Jedynym rozwiązaniem była rozszerzona Grupa Wyszehradzka, którą należało przekształcić w pełnowymiarową Unię gospodarczą i/lub Federację (szczególnie na wypadek zagrożeń militarno/politycznych).
Ta idea, rękami POLSKICH zdrajców, została właśnie zdemontowana.
Witam u progu końca…

List Otwarty p. Iwony Koniecznej w sprawie „Uchodźców z Bliskiego Wschodu”

Pozwolę sobie przedłużyć list pani Iwony L. Koniecznej, który znalazłem na stronie mPolska24.
Jest to pogląd, z którym jedynie kompletny ignorant może się nie zgodzić. Ktoś kto w życiu nie był nigdzie poza swoim podwórkiem, a całą wiedzę o Świecie spija z „ust srebrnego ekranu” i sączącej się tam, już jawnej i wręcz obleśnej propagandy kierowanej z bezprecedensową bezczelnością do typowych ćwierćmózgów (bo nikt, dosłownie nikt kto ma choć odrobinę intelektu nie może i z pewnością nie jest jej adresatem – chyba, że ma w tym interes…)

List otwarty pani Iwony:

„Mam rodzinę na wyspie Kos, w Atenach i na Peloponezie – jedna moja kuzynka jest żoną greckiego policjanta, a mąż drugiej pracuje w Urzędzie Miejskim (pracownik samorządowy). Mam także rodzinę w Rzymie.

Mnie kitu się nie da wepchnąć. Mam wiadomości z pierwszej ręki. Kuzynki mi opisują, co mają pod oknami. Znam też języki obce i umiem czytać ze zrozumieniem.

W takiej sytuacji nie dam się wziąć na zmanipulowane zdjęcia „uchodźców”, na których są głównie kobiety. Porażająca większość tych ludzi – w realu – to młodzi faceci, którzy zachowują się roszczeniowo oraz agresywnie.

W ich kulturze takie zachowanie jest przyjęte, a nawet pożądane – bo islam czy w ogóle tamten rejon świata tak kształtuje postawę męską. W zderzeniu z naszą kultura – może być tylko bum!

Jeżeli więc pani chce pomagać, to przecież może pani zaprosić na swój koszt z 10 syryjskich rodzin i się nimi zająć we własnym domu. Jest pani wolnym człowiekiem, wie pani co pani robi – proszę bardzo, śmiało, nasze prawo pozwala pani zapraszać gości z Afryki czy Bliskiego Wschodu i ich utrzymywać. Proszę ogłosić zbiórkę darów w internecie, mam dwa wolne koce, to wesprę pani inicjatywę.

A tak ogólnie: protestuję, ponieważ pani działalność jest niebezpieczna dla moich interesów. Nie życzę sobie nieopanowanych, poza kontrolą, przemian w moim otoczeniu – zwłaszcza że naszym problemem podstawowym jest Ukraina oraz Putin, który zaczął marsz na Zachód. Czego ani pani ani Europa nie życzycie sobie widzieć.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem przyjęcia u nas tych ludzi, których pani nazywa „uchodźcami”.
Miałabym jednak znacznie mniej uwag na ten temat, gdyby zwolennicy przyjęcia tych uchodźców nie operowali kłamstwem historycznym np. na temat Iranu w 1943 (a może po prostu nie znacie historii waszego kraju, i opowiadacie te głodne kawałki w dobrej wierze?) oraz nieprawdą na temat stanu polskiej gospodarki, a także nazywali rzeczy po imieniu: to są imigranci ekonomiczni a nie uchodźcy.

Nie należy szermować kłamstwem, tylko postawić sprawy jasno, uczciwie. 
A w tej sprawie łgarstwo goni łgarstwo. 
Za bardzo państwo się przyzwyczailiście do manipulacji. Albo działacie w dobrej wierze, lecz w niewiedzy, jak jest, tzn. ktoś wami manipuluje.

Bez względu na powody, państwo nie szanujecie inteligencji oraz wiedzy i doświadczenia życiowego tych, z którymi rozmawiacie.

Dlaczego nie mówicie o akcji łączenia rodzin? – przecież prawodawstwo europejskie to zaleca – to jest obligatoryjne, co oznacza, że jak przyjmiemy jednego człowieka, to on ma prawo ściągnąć rodzinę.
To jest dalszych 10 osób, takie rachunki są zrobione we Francji.

Jeżeli więc teraz zgodzimy się wziąć 20 tysięcy ludzi – to jest REALNA zgoda na 200 tysięcy ludzi. A z tego, co słyszałam, mowa o 81 tysiącach wyjściowo, bo podobno uchodźców ma być co najmniej 2 x więcej niż już jest, a jest ich 800 (osiemset) tysięcy – czyli po akcji łączenia rodzin mówmy o prawie milionie obcych, w większości muzułmanów w ciągu 3-5 lat (od razu ich przecież nie ściągną, trochę to zajmie, w przeciwieństwie do pani myślę dalekowzrocznie oraz systemowo tzn. umiem operować kilkoma wskaźnikami naraz).

Jak oni się utrzymają w kraju, który jest w ekonomicznej zapaści, zadłużony na 3 biliony, nie ma na emerytury dla własnych obywateli, nie ma własnego majątku narodowego oprócz lasów i po wyjeździe 3 milionów własnych emigrantów ma kilkanaście procent bezrobocia, w tym także strukturalnego (powyżej 20%). My NIE POTRZEBUJEMY PRZECIEŻ LUDZI DO PRACY. Niech jadą tam, gdzie jest praca.

No a przecież podstawowy problem z tą ludnością jest taki, że oni nie pracują. Nie pracują jako grupa społeczna w żadnym europejskim kraju, w którym mieszkają od lat. To jest rozsadnik przestępczości oraz klienci opieki społecznej – cierpią na syndrom wyuczonej bezradności, połączony z roszczeniowością. Nasze wsie postpegeerowskie nie zostały nauczone odpowiedzialności za własny los – w ciągu 26 lat – a pani chce socjalizować ludzi innej narodowości i religii, których zasady ZAKŁADAJĄ HERMETYCZNOŚĆ i NIEASYMILOWANIE? Chce pani być lepsza od Francuzów – z ich kolonialnymi doświadczeniami z Algierii i Senegalu? czy od Brytyjczyków?

Jaki jest odsetek dzieci i młodych kobiet w tej grupie, która do nas jedzie, niech mi pani powie? 
Bo w tej grupie, którą rzekomo pani Miriam wyrwała bohatersko spod kul (część tych ludzi już WRÓCIŁA DO SYRII czyli pod te straszne kule) – było 27 procent dzieci (osób poniżej 18 roku życia, małych dzieci było bardzo mało – to są dane oficjalne Straży Granicznej).

Dziwna sprawa jak na wielodzietne rodziny syryjskie i uchodźców, którzy chronią co mają najważniejszego.

W Iranie – w 1943 – jak już jesteśmy przy tym – były takie proporcje: ponad 3 kobiety lub dzieci na 1 faceta w wieku poborowym.

Tak wyglądają prawdziwi uciekinierzy, proszę pani, zawsze i na całym świecie.

Ci nasi nie byli uchodźcy tak nawiasem, tylko ludność cywilna sojusznika (rząd polski) przejęta przez Brytyjczyków od drugiego sojusznika (ZSRR) w ramach międzynarodowej umowy anglo-polsko-rosyjskiej.

Tak to formalnie wyglądało: nikt nie uciekał przez Morze Kaspijskie łódkami, zarzynając po drugie współuciekinierów. 
Arabowie ani Persowie (czy Syryjczycy) nie byli stroną w sprawie ani jako jakikolwiek naród ani jako jakiekolwiek państwo.

Nic nie zawdzięczamy tamtemu światu czy rejonowi, innymi słowy. Nie mamy też żadnych rachunków z Afryką.

Brytyjczycy zrobili bardzo dobrą statystykę w Iranie – wręczyli nam zresztą za to rachunek – w 1945 roku. To nie była żadna pomoc humanitarna, tylko usługa.

I Polska za to zapłaciła (koszta naszego rządu w Londynie). Nie tylko krwią swoich żołnierzy oraz pilnowaniem pól roponośnych w Iranie (bo o to chodziło Brytyjczykom, którzy rządzili wtedy na 90% Iranu – to był, zdaje się, nawet protektorat – i tylko dlatego nas w ogóle wzięli z ZSRR, że od 2 lat mieli bunt tubylców na pokładzie i potrzebowali naszych mężczyzn pod broń – brakowało im sił, a Anders umiał się targować i wytargował, że żołnierze wyjdą z rodzinami i tak uratował tysiące wojennych sierot oraz samotnych kobiet).

Polecam, żeby pani coś przeczytała na temat Iranu, zanim zacznie sadzić innym niedouczonym jakąkolwiek tanią propagandę o naszych zobowiązaniach wobec świata.

Proszę poczytać o tysiącach ludzi, kobiet i dzieci, które via Iran trafiły (tam ich Angole osiedliły) na tereny, gdzie szalała mucha tse-tse, nie było wody, chleba ani lekarstw; i na terenach byłego obozu koncentracyjnego dla Burów.

Chyba, że pani się zgadza, żeby w identyczne warunki u nas trafili teraz ci Syryjczycy. Ale z kolei ja się na to nie zgadzam.

Nie zgadzam się na katastrofę humanitarną w Polsce. Bo pani działania tym się właśnie skończą: katastrofą humanitarną – taki będzie pierwszy efekt. A potem będzie niechęć przyjezdnych do nas i rozbuchana roszczeniowość. Tak działa ludzka psychika.

W tej sprawie mieszają ludzie, którzy być może mają wielkie serce, ale mały rozum. Gdzie pani da mieszkanie tylko tym 20 tysiącom ludzi? Przecież wielu Polaków nie stać na własne mieszkanie. Wsadzi pani tych uchodźców do namiotów i da im łopatę do odśnieżania okolicy oraz walonki, czy jak?

A jak w zimę będziemy mieli po minus 25 stopni, to co pani zrobi z tymi ludźmi?

Jak zapewni pani szkołę dzieciom?
Jak pani te dzieci chociaż nauczy polskiego? Skąd pani weźmie nauczycieli? Przecież PO zlikwidowała szkoły. Sześciolatki mają naukę na ZMIANY – jak w latach 50-tych. Szkoły są przepełnione.

Skąd pani weźmie opiekę lekarską? także specjalistyczną? 
Przecież nasz system opieki medycznej jest niewystarczający dla nas samych (po wyjeździe 3 milionów ludzi!) – nikt nie marzy o poziomie europejskim w tym względzie dla własnych obywateli. Ludzie czekają na operacje po 2 lata – teraz mają czekać po 2,5 – bo pani jest młoda, zdrowa i ma dobre serduszko dla małych murzynków Bambo?

Jak pani to zamierza zrobić?

Jak pani będzie zwalczać lokalne choroby, które ci ludzie ze sobą przywiozą? Na całym świecie z tym jest problem, o czym tacy dobrzy ludzie jak pani nie informują, bo i po co.

Jak pani będzie zwalczać obrzezanie kobiet, zabójstwa honorowe i przemoc wobec kobiet kobiet w tej kulturze? Da im pani do poczytania „Wysokie obcasy”? Czy powachluje pani tych ludzi konwencją antyprzemocową?

Czy pani opiekowała się kiedyś chociaż psem ze schroniska? Czy pani wie ile zachodu kosztuje wyprowadzenie go na prostą? Ucywilizowanie?

Pani nie rozumie kosztów społecznych realnych, nie mówię nawet o zwykłych materialnych, tej operacji. Przecież to są LUDZIE. 
Na Boga, to ludzie. Mają znacznie więcej sfer do wyprostowania niż półdziki pies, którego ktoś bił – pies, który spędził życie przywiązany do budy.

To jest problem z wyobraźnią przestrzenną. 
Ludzie to nie są kawałki papieru ani bity – te głupoty, które pani wypisuje nic nie kosztują, ale my mówimy o LUDZIACH, którym nie jesteśmy w stanie realnie zaoferować NAWET takich warunków pobytu, jakie ma u nas domowe bydło.

Ja szanuję ludzi, w przeciwieństwie do pani.
Wiem cokolwiek o ich potrzebach. Wiem co to jest ODPOWIEDZIALNOŚĆ za drugiego człowieka. 
Poza tym, jak mawiają Chińczycy, jeżeli komuś uratowałeś życie, jesteś do końca życia za niego odpowiedzialny. Tak właśnie jest w tym przypadku, przecież oni tu zostaną, bo w Afryce wojna jest CIĄGLE. Od lat 60-tych. I NARASTA.. My nie mówimy o akcji humanitarnej typu zawieźć wodę i pampersy – my mówimy o implantowaniu setek tysięcy przyszłych obywateli.

Dlaczego pani oszukuje – choćby samą siebie – w tym względzie? Czas spojrzeć na fakty, zamiast snuć chore nieodpowiedzialne rojenia o uratowaniu Afryki, która musi to zrobić sama i na własny koszt. Takie jest życie proszę pani. Nam Polakom nikt nie pomagał.
NIGDY. Za wszystko płaciliśmy słone rachunki.

Pomiędzy tymi ludźmi są dżihadyści. 
To nie bajka tylko fakt: to widać i na Peloponezie i na wyspie Kos. Jak ich pani chce wyłapać, jeżeli nie macie wspólnego języka? A wystarczy taki jeden, żeby się rozerwał w warszawskim metrze w imię Allaha, iżby zrobiło się pani bardzo przykro. Zresztą to, że pani się zrobi przykro, to nie problem, ale moje dziecko i dziecko sąsiadów też jeździ metrem.

Ja nie chcę ponosić odpowiedzialności za cały głodny świat. 
My mamy własne problemy geopolityczne: Europa się nie spieszy, żeby je rozwiązywać – wręcz odmawia nam pomocy, więc niech się problemami basenu Morza Śródziemnego i swoim postkolonialnym rachunkiem zajmie sama. 
Nie było uczciwości wobec Polski nawet w głupiej sprawie odszkodowań za skutki rosyjskich sankcji: dostaliśmy najmniej, a straciliśmy najwięcej. Teraz zwrotnie mogę ogłosić brak zainteresowania dla problemów innej części Europy.

Polacy zawsze byli w porządku wobec uchodźców, których nikt im nie wciskał gwałtem, jak w tym przypadku.

Brytyjski Iran to był zresztą jedyny przypadek w naszej tysiącletniej historii tego rodzaju. Zawsze było odwrotnie np. przez ileś wieków uciekali do nas Żydzi – z całej Europy. To my mamy tradycje faktycznej tolerancji, także religijnej i obyczajowej – chyba szkoda, że zna pani bartoszewski wariant naszej historii, a nie ten prawdziwy.

W XX wieku przyjmowaliśmy Ormian, Greków – że rzucę spod palca – bo te historie znam najlepiej. Ostatnio przyjęliśmy jako społeczeństwo nieznaną, ale wielotysięczną, liczbę Ukraińców. Ach, sami sobie to załatwili – nie są uchodźcami formalnie, bo tyrają jak woły. Im nie przysługuje wsparcie ani zasiłek 3 tysiące na rodzinę. Niemniej znaleźli u nas schronienie.

Teraz NIE jesteśmy przygotowani do przyjęcia i obsługi takiej liczby ludzi jak 20 tysięcy. Już nie mówię o 81 tysiącach, bo taka jest procentowo polska kwota, a tym bardziej o ich rodzinach (czyli docelowo 200-800 tys.).

Nie ma nawet dostatecznej liczby TŁUMACZY, już nie mówię o asystentach kulturowych, żeby się zająć tymi analfabetami (to ważne, bo będą niesamodzielni), którzy swoje muzułmańskie porządki zaprowadzają w każdym miejscu, do którego trafią (polecam opowieści Ukraińców, którzy zostali zmuszeni w naszych ośrodkach dla uchodźców zamieszkać z Czeczenami. I to nie jest dowcip, że w krajach skandynawskich masywnie wzrosła liczba gwałtów: ci „uchodźcy”, jak ich puścić luzem, gwałcą, na wyspie Kos też gwałcą).

Proszę mi nie opowiadać, że przyjadą do nas Syryjczycy i że to chrześcijanie. Bo nie pani o tym decyduje, kto gdzie pojedzie, tylko Europa. A Europa hojnie obdziela czarnoskórymi muzułmanami. Bo po pierwsze ich jest przeważająca liczba, a po drugie Syryjczyków, którzy są najmniej kłopotliwi, dostaną lepsi od Polski. Tak samo lepsi jak byli lepsi przy podziale kasy za skutki sankcji: kraje skandynawskie, Niemcy oraz Francja.

Na koniec powiem tak: państwo nie macie pojęcia zielonego na temat katolicyzmu – wyśmiewacie religię albo zwalczacie. 
Nie okazujecie nam szacunku, nie zadawszy sobie trudu, żeby sprawdzić, dlaczego ta paskudna ubeczka Krwawa Luna Brystygierowa, kumpelka z pracy mamy byłej pani prezydentowej Komorowskiej – tak nawiasem – nawróciła się na stare lata.

Nie szermujcie katolicyzmem jako argumentem. Bo to śmieszne. Nie wiecie nawet, co powiedział Jezus na temat prawa do samoobrony.

Mamy takie prawo. A kilkadziesiąt tysięcy ludzi (każdy ma prawo do akcji ściągania rodzin) – w większości młodych facetów – wymaga samoobrony.

Przy samoobronie nikomu nie wolno przesadzić. Najmniejszy koszt to zamknięcie granic i nieprzyjęcie tych ludzi.

Jeżeli ich weźmiemy, to z Afryki runie lawina emigrantów. Tym pani pomoże, a tamtym nie?

Przecież ten problem musi być rozwiązany lokalnie, naprawdę tego nie widać?

PS. Nie protestuję przeciwko wydaniu na to jakichś pieniędzy – pod warunkiem, że projekt pomocy na miejscu będzie trzeźwy i da gwarancję, że 3/4 nie zostanie rozkradzione.

PS 2. Ci ludzie nie dorośli do demokracji, mają inny system – antydemokratyczny – ich kultura taka jest. Pani chyba naprawdę nic nie czytała – pani nie wie, co to społeczeństwo patriarchialno-feudalne, w dodatku zarządzane przez imamów i oparte na zasadach religijnych, które odrzucają tolerancję i promują wojnę z niewiernymi.

Albo ich pani wynarodowi – JAK? – i wtedy mogą być obywatelami demokratycznego państwa, albo oni zabiją pani kulturę – a co gorsza MOJĄ. Ja nie chcę takich problemów, dość mi kłopotów z pani niedojrzałym podejściem do naszej rzeczywistości.

PS 3. 20 tysięcy Polaków mieszka w Kazachstanie. ONI MAJĄ PIERWSZEŃSTWO.
Pani nie obchodzi ich los, bo pani nie zna historii własnego kraju: to są potomkowie tych, których nie udało się Andersowi zabrać ze sobą do Iranu.
Dla mnie to są jedyni uchodźcy warci zainteresowania.

Polska miała problem z przyjęciem 100 (stu) uchodźców – Polaków z Donbasu. Premier Kopacz miała to w nosie. Gdyby prawica, którą pani uważa za NIETOLERANCYJNĄ I NIEHUMANITARNĄ, nie narobiła rabanu pod niebiosa, to by ci ludzie sczeźli w Donbasie.

A teraz nagle astronomiczne wielkości nie wiadomo kogo, nie wiadomo skąd i po co?

PS. 4 Ktoś zapytał, skąd wzięłam liczby, bo on słyszał, że bierzemy tylko 2 tysiące uchodźców. Proste jak konstrukcja cepa.

W Europie JUŻ jest 800 tysięcy wniosków o azyl (a to początek).http://prawo.money.pl/…/uchodzcy-w-europie-juz-800-tys-wnio…

Polska kwota wynosi 5,65 procenta. 
https://www.google.pl/search…

Proszę wziąć kalkulator i obliczyć, czy to są 2 tysiące. 
Bo mnie wychodzi, że 5% od 800 tysięcy to 40 tysięcy JUŻ TU I TERAZ.

Rząd pani Kopacz, a wcześniej Tuska, nie potrafił postawić się Europie w żadnej istotnej sprawie. Myśli pani, że teraz się skończy na 2 tysiącach? Wetknęli im 2 tysiące, to wetkną cała kwotę. To jest prawo znane w negocjacjach, a nasz rząd już pękł: już zgodził się wziąć ileś tysięcy (są różne dane od wyjściowo 2 do 10 tysięcy) ludzi z Erytrei – proszę sobie sprawdzić na mapie, gdzie to jest.
Podjęto za mnie zobowiązanie, na które mnie – i nas jako państwo oraz naród – NIE STAĆ.

I niech mi pani nie wciska kitu o solidarności i humanitaryzmie; NIGDZIE ICH NIE CHCĄ. Bo mają coś w głowie, oprócz propagandy, a przede wszystkim wiedzą, że koegzystencja kultury zachodniej i muzułmańskiej NIE JEST MOŻLIWA:
http://wpolityce.pl/…/259953-unijne-kwoty-dla-uchodzcow-to-…”

Uchodźcy 2015:
uchodźcy 2015 1 uchodźcy 2015 2 uchodźcy 2015

Polscy uchodźcy w Iranie 1943
uchodźcy 1943 2 uchodźcy 1943 3

I tak dla przypomnienia:
Jakie kraje drenowały Afryke, Bliski Wschód i reszte świata przez setki lat (przez co teraz są na pozycji „liderów ekonomicznych” i „autorytetów w kwestiach moralnych”)??
Odp: Prawie cały Zachód Europy (włącznie z Niemcami i ich koloniami w Afryce)

Polityka (czyt interesy) jakich krajów doprowadziły do takiej a nie innej sytuacji (czyt destabilizacji) tamtych terenów w latach 2001-do teraz?
Odp: Patrz jak wyżej plus USA

Więc ja się uprzejmie pytam: What’s tha F**?!!!!

BECZKA Z PROCHEM

Obejrzałem i udostepniłem ostatnio na swoim profilu facebook pewien filmik (kliknij na TEN NAPIS) 
Można dyskutować czy makabryczna sytuacja jaką ten obraz przedstawia to skutek wymierzania kary za sodomię, pedofilię, obrazę uczuć religijnych lub zdradę „świętej wiary Mahometa” czy też jest to klasyczna egzekucja przeciwników politycznych lub żołnierzy z przeciwnej strony frontu… To nie istotne.
Ważne natomiast jest zadanie sobie pytania czy takie obrazy życzymy sobie oglądać na placach naszych miast, bądź też, to już o krok do przodu, czy sami chcemy brać w nich udział (obojętne czy w roli tych klęczących czy też tych strzelajacych – chodzi o sam rodzaj „rozrywki”).
Otóż ja, w swoim imieniu, mogę śmiało powiedzieć, że sobie tego nie życzę. Mniemam, że większość ludzi podziela tu moje „fanaberie” (przynajmniej odnośnie w/w „nie-życzenia-sobie”). Nie wyobrażam sobie, że stoję po którejkolwiek ze stron biorących udział w tym przedstawieniu. W tym i setkach innych, dostępnych na serwisie Youtube i pewnie tysiącach, których nikt nie nagrał, a które się tam odbywają równie często jak u nas promocje w hipermarketach. Nie wyobrażam sobie, że takie sceny dotyczą lub dotyczyć będą moich najbliższych, krewnych, znajomych i nieznajomych też. I wydaje mi się, że Ty też sobie tego nie wyobrażasz, prawda?
No, ale niestety racjonalnie rzecz rozpatrując jest pewna ilość osób w naszym i sąsiednich społeczeństwach (tzw. cywilizacji zachodniej), która najwyraźniej sobie tego życzy, wyobraża sobie to i mało tego, przypuszczam, że wręcz czeka z utęsknieniem na pierwsze tego typu zjawiska. Czeka i zaciera ręce przeliczając przyszłe zyski płynące z handlu bronią, żywnością, lekami i wszystkim o czym tylko nie pomyślisz. Ta grupa, wg mnie, to Ci którzy od początku dziejów bankowości trzymają tak naprawdę władzę, ukrywając się za kolorowymi bilbordami namawiającymi Cię do kolejnego kredytu. To Ci, którzy kreują i następnie „walczą” z kryzysami,  powołują i odwołują rządy, ministrów i prezydentów by nam to wszystko ładnie wytłumaczyli i w zamian za niebanalne wynagrodzenie ponieśli ewentualne ryzyko „gniewu ludu” a’la rewolucja francuska czy też jakakolwiek inna, o zgrozo: niekontrolowana – mało prawdopodobne, ale jednak jakieś tam ryzyko wybuchu takowej pewnie jest wliczone w koszta….
Te „kukły i gadające głowy” oficjalnie wybieramy sami podczas tzw. „elekcji” bądź też wszelkiej maści „demokratycznych wyborów”. Nie wgłębiając się w temat jestem pewien, że te „wybory” wyglądają tak jak i wybory  Eurowizji czy też wybory w Polsce Ludowej lub w jakimkolwiek innym Państwie pokroju Białorusi lub Kambodzy – u nas (i na zachodzie) jest to tylko ładniej podane i okraszone aurą naprawdę ważnego wydarzenia, którego wynik spoczywa rzekomo w naszych rękach. Nie oszukujmy się: Dopóki wybory nie będą jawne to w żaden z ich rezultatów poprzedzonym jakimkolwiek płatnym sondażem i wzmocnionym propagandą systemu ja NIE UWIERZĘ! (dla przykładu: ostatni wynik Korwina-Mikkego jest przecież po prostu śmieszny zważywszy na chociażby opinie internetowe co do rządzących „partii czworga”)… No ale trudno. O manipulacjach i wciskaniu ciemnoty o demokracji i wpływie głosów na wybory nie chce mi się nawet pisać (odsyłam do filmów pokroju „Żywie Bialarus”….)
Wracając do tematu: Grupą, która sobie najwyraźniej życzy takich filmików z nami w roli głównej poza w/w „gabinetem cieni”, ludźmi w pudełkach z gadającymi głowami i stadem „pożytecznych idiotów”, czyli m.in. tych łażących w tęczowych strojach w różnego rodzaju pochodach (nazwijmy to po imieniu: zboczeńców!) oraz tych „poprawnych politycznie”, „wielce tolerancyjnych i nowoczesnych”, głoszących „wielką chęć łączenia i równania wszystkiego i wszystkich”, jest bez wątpienia grupa marząca o Ziemi jako jednym, wielkim kołchozie gdzie 3/4 Świata będzie jedną fabryką o bardzo nieunormowanym czasie pracy, z okrojonym do minimum kosztem produkcji (np łóżko i miska ryżu…) i wyzerowanych świadczeniach jakichkolwiek. Pozostała zaś 1/4 planety stanie się Rajem Na Ziemi, a może i poza nią, dla „Wybranych” (bynajmniej nie przez tamte 3/4… 🙂 )
Taki „1984” albo „Folwark Zwierzęcy”. Bardzo fajna sprawa. Oczywiście nie dla większości….
Niemniej jednak, żeby tego dokonać trzeba nam kolejnej wojenki. Takiej już naprawdę światowej i na miarę XXIw.
Możliwości jest kilka i prawdopodobnie wszystkie są w jakimś tam stopniu realizowane równolegle, ale wg. mnie najbliższa spełnienia jest opcja, która sprawdzana była zawzięcie przez setki lat wcześniej, na „cudzie pod Wiedniem” kończąc. Po to m.in. stworzono i uruchomiono w końcu „maszynki”, o których wspominałem w swoim poprzednim wpisie, a które przekornie nazwano „religiami”. Tak to ładnie wtedy „żarło”, że teraz, dzięki wspaniałemu planowi zarządzania Europą (i Ameryką północną też)  powinno „zaskoczyć”  jeszcze lepiej, tj skuteczniej. Wynik tej wojny, albo raczej cel jaki ma zostać dzięki niej osiągnięty ustalony jest już oczywiście dawno temu. Osobiście uważam, że w sprawach takich jak „polityka” nie ma miejsca na „niewiadome” . A  jedyny znak zapytania czyli „czynnik ludzki” z pewnością został wskroś przemyślany, a samo ryzyko zminimalizowane. W końcu od tego są dobrze płatni „politycy”, otaczający ich sztab PRowców, w pełni kontrolowana „tuba” czyli TV, Radio i wszelkiej maści media i środki przekazu (od gazet po internet). Piszę „W Pełni Kontrolowane” b0 innych nie ma, albo ich zasięg jest bardzo ograniczony i to tylko kwestia czasu, jak zostaną namierzone i zlikwidowane lub przerobione na konkretną modłę – póki co, jeśli nawet takowe istnieją to z pewnością są ściśle monitorowane i wykorzystywane do potajemnej kontroli nastrojów „niebezpiecznych dla systemu”.
Józek Geobbels, jakby dziś żył, byłby w niebowzięty gdyby mu oddano do dyspozycji kontrolę nad współczesną Radą TV i Radiofonii – zastanawiał się ktoś kiedyś, dlaczego wraz ze zmianą partii rządzącej natychmiast wymieniana jest w/w rada? A przynajmniej jej przewodniczący? Nie? To niech ten ktoś choć troszkę się ocknie…. Podobnie rzecz się ma ze wszystkimi strategicznymi gałęziami przemysłu czy też wielkimi firmami państwowymi (np. KGHM, Kopalnie, Kolej itd. – zmana rządu = zmiana zarządu i prezesa tych spółek…)
Plan, który „yelita” realizuje jest prosty: Pomieszać wszystkich ze sobą, stworzyć beczkę z prochem i delikatnie podgrzewać to tu to tam by w końcu przyłożyć pochodnię na dłużej, a potem trąbić o katastrofie humanitarnej, na którą rada jest niestety tylko jedna i tak się składa, że jej koszt to zamiana i tak pustynnych krajów w zamkniętą na tysiąc lat strefę popromienną oraz wprowadzenie NWO i rozciągnięcie struktur władzy panstwa policyjnego nad pozostałą, zdepopulowaną, zmiksowaną i odciętą w ten sposób od swoich korzeni i tradycji, szarą nacją mieszańców czyli  „przyszłych robotników”, nad którymi zarząd sprawować będzie czystej krwi arystokrata (już nie ważne czy Słowianin, Germanin czy Anglosas – ważne, że „błękitno krwisty” , odpowiednio wychowany, i niedostępny dla motłochu – jak na księcia przystało. Oczywiście nie bedzie zarządzał sam tylko przy pomocy „gadających głów i kukieł” do których dyspozycji będą wszelkiej maści służby mundurowe. W ten oto prosty sposób osiągniemy upragniony „pokój”.
Plan jak plan – ma swoje plusy i minusy. Ważne, żeby „hajs się zgadzał” (jak to się mówi w hiphopowym żargonie ostatnio:) )
Etap „podgrzewania to tu to tam” zaczęto w 2001 w Nowym Jorku (po kilku wcześniejszych próbach takich jak m.in. Monachium czy Lockerbie). Podgrzano Afganistan, potem Irak, dorzucono troszkę żaru w Afryce, w Azji południowo-wschodniej, Czeczenii itd.
Od 2011 zaczął się już etap „przykładania pochodni na stałe”: Tunezja, Egipt, Libia no i obecnie, od 2 lat Syria (tam się coś jednak , przepraszam za kolokwializm,  „zesrało” – czyżby Objawienie Jana, jakoby Damaszek nie miał być nigdy zdobyty przez siły „ciemności” miało jakieś realne przełożenie? Hmmm – o tym też kiedy indziej, przy okazji tajnych stowarzyszeń, mistyki i okultyzmu…)
Zatem ogień przyłożony. Tryskają kolorowe (głównie krwisto-czerwone) iskierki na bliskim wschodzie, ale to jeszcze za mało, by pchnąć gnuśne i „różowe” towarzystwo europejskie do walki.
No i tu z pomocą przychodzi genialny plan „europejskiej beczki z prochem”. Witani od ponad 60 lat z otwartymi ramionami (propagandzistów i kukieł rządowych) „bracia i siostry umiłowani w Allachu” dają znać o sobie mnożąc się na potęgę, ściągając wszystkich swych krewnych, narzekając na „straszne warunki rozwoju duchowego” no i w końcu, widząc co ci „niewierni bezbożnicy” wyprawiają w tym czasie na ich rodzimych piaskach, zaczynają obcinać głowy żołnierzom w Londynie, palić samochody i takie tam we Francji czy też organizować wiece i oficjalnie domagać się prawa szariatu i wszczynać zadymy w Niemczech. No cóż: Nie ma rady. Wygonić nie można, ograniczyć napływu nowych też nie – trzeba budować meczety, kupić Koran, zapuścić brody, a kobiety zawinąć w jakieś czarne szmaty zanim trafią do harlemów. Może się uda ich nabrać  jak już oficjalnie ogłoszą, że teraz oni tu rządzą…
Niestety obawiam się, że to jednak za mało i że plan tego nie zaakceptuje. Ma być rzeź dzięki której, po pierwsze spadnie znacząco liczba ludności, a po drugie znikną podziały rasowo-religijne („maszynki zwane „religiami” są już niepotrzebne i w ogóle zobaczcie ile zła przez nie spadło na ludzkość…” – takie zapewne pojawią się komunikaty, a w zamian obecnych „religii” pojawi się jedna, nowa, zbudowana na bazie ruchów „new age” i przemyślana tak, by służyć nowemu systemowi przynajmniej kolejne 2000 lat).
Potrujemy się trochę wąglikiem, potniemy meczetami i  postrzelamy jedni do drugich podkręcani wesoło przez tych samych, którzy to wymyślili już wiele lat do tyłu. Potrwa to może z 3, może z 5 lat, z 250milionów europejczyków zostanie z 50-60, i tak jak pisałem wyżej: wszystko ucichnie jak grzybki wzejdą (oby tylko na pustyniach). Rewelacja.
A wystarczy tylko: Przywrócić dyktatury na Bliskim Wschodzie, które trzymały to towarzystwo za ryj i jakoś nie było słychać o egzekucjach co drugi dzień, kamieniowaniach czy też pogromach dokonywanych na chrześcijanach jak to ma miejsce teraz, a o czym się jakoś nie mówi… Przywrócić dyktatury, odizolować i monitorować ich poczynania (jak pójdą za daleko to trudno: zbombardować – lepiej tam niż tu…)
No a u nas wprowadzić przede wszystkim prostą i zdawałoby się logiczną zasadę: Przyjeżdzasz gdzieś w gości to zachowuj się zgodnie z wolą gospodarza. Jak Gospodarz nie życzy sobie worków z otworami na oczy u kobiet, sukni na facetach czy też szpiczastych budowli i wieców w jego miastach to masz dwa wyjścia: Przepraszasz za kłopot i wracasz do siebie lub zostajesz i się dostosowujesz zachowując swoje preferencje i upodobania religijne wyłącznie dla siebie samego, gdzieś w zaciszu swego pokoju i za wyraźną zgodą gospodarza. Nie chodzisz, nie krzyczysz, nie organizujesz wieców. Ubierasz się i zachowujesz jak „tubylcy”. Koniec. Kropka.
Pozostaje też opcja turystyczna czyli czysto komercyjna: My jeździmy do nich, gdzie mamy zamknięte osrodki wypoczynkowe i wszystko jak byc powinno w zamian za nasze pieniądze. Oni też mogliby tu przyjezdzać do jakichś komercyjnych, zamkniętych ośrodków,  w których obowiązkowo znalazłby się jakiś meczecik, czy też studzienka do kamieniowania niewiernych, zgwałconych żon, jakaś latarnia na której mogliby sobie powiesić jakiegoś homoseksualistę i takie tam „atrakcje”, które z pewnoscią sprawią, że będą czuli się jak u siebie zostawiając swoje petrodolary w zamian. Oczywiście w/w „żony” i „homoseksualistów” przywoziliby ze sobą. Choć pewnie znalazła by się jakaś firma oferująca ten towar na miejscu 🙂 Business is business – jak to mówią tu i ówdzie…
Ale nie: My otwieramy bramy u siebie szeroko, u nich wprowadzamy (na siłe!) demokrację (czyli korupcję i mafię, krojąc ich przy tym oficjalnie ze wszystkich dóbr jakie tam mają) i liczymy na cud. To znaczy „My” jako „pożyteczni idioci” – bo ci co to robią wiedzą doskonale co z tego wyjdzie, a Ci co mają choć trochę rozumu widzą to jak na dłoni z tym, że poza gadaniem (pisaniem) nie za bardzo wiedzą jak to zmienić… Debata nic nie da, bo nafaszerowane „poprawnością polityczną” lemingi tego przecież nie przełkną (zresztą jaka debata i gdzie? W systemowej televizji?), a rozwiązania siłowe na jakąkolwiek skalę to po pierwsze: nie wszystkich bawią, po drugie skończą się w pierdlu i z przyklejoną łatką „terrorysta” lub „faszysta”. Poza tym bicie czy też jeszcze gorzej zabijanie kogokolwiek nie ma najmniejszego sensu i byłoby jedynie przejawem zezwierzęcenia i po prostu realizacją odgórnego planu „beczki z prochem” – na to właśnie oni czekają i tego właśnie się spodziewają.
Jedyną opcją jest usunięcie raz na zawsze tych, którzy na taką sytuację pozwolili i taką „samobójczą” politykę realizują. Usunięcie i rozliczenie ich za takie działania. Następnie powolne i systematyczne rozmontowanie tej „wieży babel” zanim runie sama przysypując wszystkich naokoło.

Pozdrawiam
Y

PS: Jeszcze tylko słówko odnośnie samego Islamu. Jak pisałem w poprzednim wpisie: Islam tak jak i Chrześcijaństwo to uniwersalny rdzeń, zbiór naturalnych praw i nakazów dla istot myslących plus zmodyfikowana, różniąca się nawzajem otoczka, która stanowi ogniwo zapalne wszelkich konfliktów z konkurencyjną formą tego samego, czyli np Chrześcijaństwem. Według mnie obie te religie to nic innego jak pochodne judaizmu, a może nawet jego „dzieci” stworzone i zaprogramowane jako „hubka i krzesiwo” trzymane przez te same, nazwijmy to bez ceregieli i ryzykując strasznym określeniem „anty-semita”: żydowskie ręce!
A jak ktoś się dziwi dlaczego mudzahedini posuwają się teraz do m.in. takiego bestialstwa jak na filmiku, o którym wspominałem na samym początku to proszę sprawdzić który oni mają obecnie rok w swoim kalendarzu i przypomnieć sobie jak wyglądało chrześcijaństwo i co robiło z niewiernymi w tym samym roku  naszego kalendarza…

———————————————————
Nutka tematyczna: ZMIANA WARTY