Link: NARODOWA RADA RUSINÓW ZAKARPACKICH
Rusini się budzą. Powoli.
Oczywiście na kilometry czuć tu hajs i łapy z Moskwy, ale cóż? „Mieczem wojujesz – od miecza giniesz”, albo: „Rąbią drwa to i wióry lecą” – chcieli wymazać ten naród z mapy, spolonizować i/lub zmusić do uznania Ukrainy. Ba, nawet wypędzono ich (NAS) z domów, bezczelnie dopisując do ukraińców (bez jakiejkolwiek podstwy i wbrew wieloletnim konfliktom między Rusinami a „Ukraińcami” właśnie o to…) No to teraz mają. W Polsce nie ma się o co martwić. Żaden polski Rusin do Rosji nie zechce. O autonomii też, nie wydaje mi się, by ktokolwiek tu myślał. Bez jaj.
Za to na Zakarpaciu na pewno będzie konieczne przyznanie tejże autonomii (albo i więcej). Bo takiej okazji, nieważne czy ofiarowanej/stworzonej przez Moskwę czy też nie, nikt tam nie zmarnuje. I tylko od Kijowa będzie zależało, czy zagra jak Warszawa w II RP, czyli zrobi to tak, by Rusini nie chcieli połączyć się, w tamtych realiach z Ukrainą, w teraźniejszych z Rosją, jak np pseudo Ludowy Donbas – czego ani ja, jako Rusin, ani pewnie nikt przy zdrowych zmysłach im nie życzy; czy też będą dalej wykrzykiwać „sława herojom z upa” i sprowokują, zgodnie z planami Moskwy, kolejne zarzewie wojny domowej, której skutkiem będzie całkowity rozbiór tego, niechaj będzie, państwa.
W Polsce najlepszym (najsprawiedliwszym i prędzej czy później jedynym!) rozwiązaniem będzie odejście od poronionej polityki komunistów, z roku 1947 i pełne uznanie (w końcu!) mniejszości Rusinów za mniejszość narodową, a nie etniczną, podporządkowaną Kijowowi. Przeprosić za niesprawiedliwe wysiedlenie w ramach „odpowiedzialności zbiorowej” ( za jaką zbiorowość? Ukraińską? Rusinów??!) i, w miarę możliwości, oddać to co się zabrało i zniszczyło (skoro można Żydom to czemu nie Rusinom?)
Najmniej roboty ma Bratysława. Tam od początku w rządzie zasiadali ludzie widzący dalsze konsekwencje polityki prowadzonej przez PRL i URL, a potem przez Ukrainę, z której ta ostatnia właśnie zbiera swoje źniwo… Sad but true. Karma wraca. Zawsze.
PS: Tradycja palenia TAKICH watr (ognisk) oraz wiele innych rytuałów znanych mi m.in. np z domu, utwierdza mnie tylko, że jesteśmy starym (a może i najstarszym) ludem słowiańskim, który wciąż, mimo trwającej od 996 (a w sumie to już od 000) kolonizacji, pamięta kim jest! Sl’ava!
PS2: No i oczywiście flaga Rusi. Piękne, panslawistyczne barwy.
Z ciekawostek: kiedyś czytałem o przepowiedni, że to co nie udało się „Wielkiemu Mocarstwu Słowiańskiemu”, czyli Rosji, a potem ZSRR i znowu Rosji, tj: zjednoczyć napowrót wszystkich Słowian, ma się ponoć udać jego, tego mocarstwa, mniejszemu „Bratu”… Czyzby „mały, aczkolwiek waleczny i pamiętliwy medwidok” pchnął Słowian do reunizacji na jedynie słusznych, partnerskich, pierwotnych warunkach? Piękne marzenie… No, ale czymże jest życie bez marzeń? 🙂